Najpierw uważaj na to, co z ciebie wychodzi
Bo twoje słowa też cię budują… albo cię zniszczą.
Mówienie źle o kimś mówi więcej o tym, kto to mówi, niż o osobie wymienionej. To wyraźne odbicie stanu wewnętrznego, nie świata zewnętrznego. I to odbicie, jeśli jest stałe i naładowane krytyką, kończy zatruwając duszę od środka.
Ale to nie jest kara ani nieunikniony los. Można wybrać inną drogę: tę świadomość, tę, która buduje, a nie powala. To, co człowiek wyraża, rodzi się z jego wnętrza; dlatego, jeśli zdecydujemy się zasiać szacunek, empatię i jasność, to samo rozkwita w naszym życiu.
Jak mawiał Morihei Ueshiba, albo sensei:
„Kiedy tylko zadbasz o dobro i zło swoich bliźnich, tworzysz otwór w swoim sercu, przez który wchodzi złośliwość. Badanie, rywalizacja i krytyka innych osłabia cię i pokonuje. „
A jeśli zamiast powtarzać cudze osądy, zdecydujesz się zmienić swoje myśli? A jeśli zamiast pustych słów zaoferujesz słowa, które zbudują?
Spójrz w głąb siebie. Tu jest klucz.
Słowa, które wychodzą z twoich ust zawsze wracają. Niech twoje zbudują świat, w którym chcesz mieszkać…