Kiedy ktoś zaczyna trenować sztuki walki, nie wie, gdzie położyć stopy, jak poruszać ciało i jak trzymać miecz. A ten brak wiedzy ma jedną szczególną cechę: umysł nie zwraca na nic uwagi. Po prostu odpowiadaj, bez filtrów i obliczeń.
Z czasem pojawiają się techniki, pozycje, imiona. A wraz z nimi umysł zaczyna się zatrzymywać: jak stać, jak oddychać, kiedy atakować. Każdy ruch przynosi wątpliwości, myśl, decyzję. Ciało nie reaguje już naturalnie: teraz „myśl”, a to go powstrzymuje.
Zabawne jest to, że po latach ćwiczeń, jeśli nadal będziesz trenował, dzieje się coś nieoczekiwanego. Umysł wraca do miejsca rozpoczęcia. Nie z ignorancji, ale z głębokiego zrozumienia. Ręce działają same, ciało reaguje bez wezwania. Technika już się nie zastanawia. Po prostu jest.
To, co początkowo było puste z braku doświadczenia, w końcu staje się pustką przez magisterkę.
I tam osiągnęliśmy to, co Takuan S ōh ō wyraźnie opisuje: stan bez stałego myślenia, bez wstrzymanego umysłu. Bez wątpienia, brak napięcia, brak sztywnych zamiarów. Jest jak strach na wróble, który mimo, że nie myśli, spełnia swoją funkcję idealnie. Nie działa z własnej woli, ale jest obecny z całym sobą.
To jest powrót do źródła.
A w sztukach walki to prawdziwy przełom …